O filmie
Włodzimierz Kowańko (1907-1968) od wczesnej młodości ujawniał szerokie zdolności artystyczne oraz umiejętności techniczne, które predestynowały go do pracy przy filmach animowanych. Pisał scenariusze i rysował karykatury, które prezentowano w witrynach sklepowych. Jako uczeń gimnazjum w roku 1927 skonstruował aparat, na którym wyświetlał filmy wykonane własnoręcznie na taśmie papierowej. Lata międzywojenne spędził, podróżując między Śląskiem, Krakowem i Warszawą, na poszukiwaniach producenta, który sfinansowałby jego pomysły na filmy rysunkowe oraz miejsca gdzie mogłaby powstać pierwsza w Polsce wytwórnia filmów rysunkowych. Niestety Polski przemysł filmowy tego okresu zdecydowanie bardziej cenił kreskówki amerykańskie – Walta Disneya czy Maksa Fleischera – niżeli rodzimych twórców. Kowańko, aby zarobić na własne utrzymanie koncentrował się więc na realizacji filmów reklamowych, a projekty autorskie często musiał przerywać.
Wraz z wybuchem II wojny światowej Kowańko uciekł z bombardowanej Warszawy kierując się na wschód. Tam został aresztowany przez NKWD, podzielając w ten sposób los wielu tysięcy Polaków, którzy uciekając przed inwazją Niemców trafili w ręce drugiego okupanta. Następnie był przewożony razem z innymi więźniami na platformach kolejowych oraz transportem samochodowym po leśnych drogach w kierunku obwodu archangielskiego. Tam trafił do kilku obozów pracy przymusowej Gułag gdzie pracował przy budowie kolei. W trakcie kilkuletniej niewoli twórca szkicował na małych bibułkach do skręcania papierosów sceny ukazujące tułaczkę więźniów. Udało mu się je przemycić, zaszyte starannie w typowym sowieckim buszłacie, przez granicę ZSRR.
W roku 1941 na mocy „amnestii” Kowańko został zwolniony i wszedł w szeregi armii Andersa, gdzie został przydzielony do Oddziału Kultury i Prasy przy Wydziale Propagandy i Oświaty Polskich Sił Zbrojnych (PSZ). Tam realizował m.in. garnizonowe gazetki ścienne oraz scenografię i lalki do satyrycznej szopki politycznej w reżyserii Tadeusza Wittlina. Największą sławę przyniosło mu jednak redagowanie humorystycznego czasopisma dla żołnierzy „Łazik”, w którym ukazywał karykaturalne postaci wrogich dyktatorów, komentował aktualną sytuacje polityczną czy żartował sobie z garnizonowego życia. Imponujący wydaje się również fakt, że w 1945 roku – nadal podróżując z Armią Andersa – twórca realizował krótkie propagandowe filmy animowane.
Po wojnie twórca nie powrócił do kraju, ale jak wielu andersowców udał się na emigracje. W roku 1947 wypłynął razem ze swoją żoną Rosą z portu w Genui i udał się do Buenos Aires a w roku przeprowadził się do Rio De Janeiro gdzie żył aż do śmierci.
„Kowańko” to animowana opowieść o wojennych losach jednego z najbardziej tajemniczych polskich animatorów. Twórcy filmu bazując na szczątkowych informacjach oraz autentycznych rysunkach Włodzimierza Kowańki podejmują próbę odtworzenia jego pobytu w radzieckich łagrach, wędrówki wraz z armią Andersa oraz walki na froncie we Włoszech. To opowieść o człowieku, który nie przestaje tworzyć pomimo życia w nieludzkich warunkach na pograniczu śmierci.